Strona zbiera w jednym miejscu to, co dotyczy wspólnych działań, a wisi w różnych oczkach sieci.

piątek, 19 sierpnia 2016

XXI "Niewiadomoco"...

...zamiast XXI Zlotu Forumowiczów Portalu e-gory.pl.

      "O tempora, o mores"- chciałoby się zamarudzić. Dziś na górskie fora zagląda chyba głównie generacja egoistów na drodze samorealizacji, więc rządzi tam kącik porad sprzętowych i giełda partnerów do "atakowania" szczytów, od których zależy życie i jakość konta na FB. W efekcie takie inicjatywy jak "zaistnienie w realu", by pod forumowym szyldem wspólnie wypić kilka piw i pogadać o dupie Maryny, znalazły się na marginesie i przegrywają z łapaniem pokemonów. Szczególnie, gdy nie ma w pobliżu nic do KGP czy innej zdobywanki.
      Być może dlatego forumowy zlot otwierający trzecią dziesiątkę przyciągnął tylko dwoje uczestników, którzy i tak już się wcześniej zlecieli i niemal każdy ich wyjazd w góry spełnia minimalne kryteria zlotu :). Pro forma - należy tu wspomnieć o trzecim forumowiczu, który krążył dzień wcześniej w okolicy, ale "tu i teraz" był niezlatywalny.
      Dobra, do rzeczy... Wpis jest o wycieczce w Beskid Żywiecki, dla którego pretekstem były ustalenia na forum e.gory.pl.


Wycieczka była rowerowa - na ile to możliwe :)

Album zdjęć z wycieczki.

I dwa krótkie filmy, na które starczyło zapału.
Pierwszy - tradycyjny toast "w miejscu destynacji":
        



Drugi powstał jako jednoujęciowa ilustracja do dyskusji o warunkach terenowych tego dnia:




      Choć film, to wciąż mało poglądowy. Ale może dość poglądowy jest fakt, że w pozornie łatwym terenie (nie widać stromizny) nie ma jazdy "ile grawitacja dala", tylko ostrożne zsuwanie się, przy ciągłym muskaniu klamek hamulców? Cienka warstwa mazistego błota na suchym gruncie działała wtedy jak warstwa smaru i nawet wolna jazda była balansowaniem na granicy gleby.