Strona zbiera w jednym miejscu to, co dotyczy wspólnych działań, a wisi w różnych oczkach sieci.

niedziela, 31 maja 2015

E-gorski zlot na Trzonce

      Tym razem zlot był niemal na sąsiednim podwórku. Przynajmniej dla mnie. Choć i Asia nie musiała się zanadto tłuc po świecie.
      Jak zwykle w takich wypadkach, ruszyliśmy na rowerach. "Na korbach" zrobiliśmy odcinek Gliwice - Kobiór i Bielsko-Biała - Trzonka. Na drodze OK. Ale w pociągu trafił mi się pognieciony dziadek z rowerem tak delikatnym, że szkodziło mu nawet oparcie o inny rower. Na dodatek w sakwie miał równie delikatny obiektyw do aparatu. Dziadzio próbował więc narzucać swoje zasady podróży zatłoczonym pociągiem, dostarczając przy tym współpodróżnym odrobiny rozrywki. To nie jest jednak zjawisko wyjątkowe. Spotykam czasem na tej linii endurowców z Tychów, których wypasione maszyny są równie delikatne. Wyobraźnia mi szwankuje (choć podobno bujna), gdy próbuję stworzyć w głowie wizję tych maszyn na szlaku. Prawdpodobnie lewitują, bo nie ma na nich śladu kontaktu z abnegatką Gają, wiecznie czymś upapraną.
      Po przejeździe przez Straconkę i przełęcz Przegibek, zdjeździe w dolinę Soły i wieczornym kombinowaniu w "Beskidzie Andrychowskim", trafiliśmy wreszcie na Trzonkę, gdzie impreza trwała już w najlepsze, zbliżając się do fazy schyłkowej.
      Nazajutrz ruszyliśmy na korbach w stronę Śląska. Po terenowym zjeździe na Przełęcz Targanicką, pomknęliśmy asfaltem przez dolinę Wielkiej Puszczy do Porąbki. A stamtąd - przez Kęty - do Pszczyny. Końcówkę trasy przemierzyliśmy pociągiem - w rowerowym tłoku. Na szczęście tym razem wśród rowerzystów nie było wyznawców kultu własnej maszyny i dało się to użytkowe żelastwo i aluminiostwo jakoś upchnąć.


Niemiecki schron bojowy na przedwojennej granicy II RP i III Rzeszy

Kościół w Straconce.
Tu zaczyna się (lub kończy) Mały Szlak Beskidzki. 

Widok z Przegibka na Żar

Wieczór nad Sołą

Wieczorne ognisko imprezowe

Poranne ognisko kuchenne

Tradycyjna fotka (nie)wszystkich uczestników. Brakuje tych, co wyszli wcześnie. 

Dolina Wielkiej Puszczy

Nad zbiornikiem Czaniec

Kęty - w ogródku pizzerii

Kolejowa końcówka podróży

      Filmu z wycieczki prawdopodobnie nie będzie, bo poległ mi zewnętrzny dysk twardy z urobkiem foto i wideo i na razie nie mam dostępu do danych. Ale jest w sieci krótki album zdjęć z komentarzami.