Wycieczka nie była szczególnie ambitna, ale za to rowerowa. Po dłuższej przerwie Kona odzyskała moc w kołach, więc ruszyliśmy żegnać lato i witać jesień na podgliwickich drogach. W planie był przelot ładną, widokową drogą z Przezchlebia w dolinę Dramy, ale znów zniosło nas w "Góry Bezchlebskie", czyli na hałdę koło Czechowic.
W przyrodzie wciąż współgrają barwy lata i jesieni |
I nie tylko w przyrodzie :) |
Szał (zabytkowej architektury) w Szałszy |
Niemal zamkowe "ruiny romantyczne"... |
...kościoła w Ziemięcicach |
Wielkie Plateau w Górach Bezchlebskich |
Rowery na przełęczy nad biwakową dolinką |
Wielki Staw Bezchlebski niemal wysechł, a dno znów mu zryła ładowarka |
Widok na północny filar Wielkego Bezchleba. W dole (czyli w górze) Mały Staw. |
Filar stał się nową drogą rowerową. Na razie dostępną dla nielicznych, bo jazda na górnym odcinku oznacza spadanie. |
Inny "kościół zamkopodobny", czyli gliwicki kościół św. Bartłomieja ma się dobrze. Zwłaszcza po remoncie. |
Krótki film z wycieczki, sklejony z dwóch ujęć na hałdzie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz