Strona zbiera w jednym miejscu to, co dotyczy wspólnych działań, a wisi w różnych oczkach sieci.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Od zmierzchu do zmierzchu - koniec lata w Gorcach

      Według kalendarza koniec września to już jesień, ale pogoda nie brała tego faktu pod uwagę. Wybraliśmy się zatem na krótką, półweekendową wycieczkę w Gorce, licząc na opaleniznę :).
      Wycieczka zaczęła się w sobotę o zmierzchu, na przełęczy Przysłop, na którą dowiózł nas bus z Krakowa. Na biwak w miejscu działania bazy namiotowej pod Gorcem dotarliśmy późno w nocy, ale jeszcze przysiadł się na chwilę do ogniska samotny jeździec, włóczący się po górach na krosówce. Nieco nas zirytował popierdywaniem swej maszyny. Przy ogniu okazał się jednak sympatycznym gościem, z turystycznym, nie adrenaliniarskim podejściem do jazdy.
      Po wschodzie słońca szybko zrobiło się ciepło. W wędrówce - jak to w Gorcach - towarzyszyła nam panorama Tatr. Widoczność była świetna, więc wydawały się "na wyciągnięcie ręki". Tam, w górnych partiach, już nie późne lato, ale wczesna zima.
      Na Turbaczu tłum. Podobnie jak w autobusach jadących spod Tatr do Krakowa. Kilka nie zatrzymało się nawet w Klikuszowej, gdzie skończyliśmy wędrówkę. Ale po dłuższym oczekiwaniu, o zmierzchu udało się wydostać z gór.


Ruszamy w góry doliną Kamienicy.

Biwak w bazie pod Gorcem. Choć bazy akurat nie ma.

Po śniadaniu ruszamy na Turbacz.

Widok na południe - Giewont, Czerwone Wierchy i Bystra.

Widok na północny wschód, z Bulandową Kapliczką na pierwszym planie.

Tatry spod schroniska na Turbaczu.

Ci w balonie to dopiero mają widok :).

Schodzimy do Klikuszowej.

      Album zdjęć z opisami jest tutaj, a materiał filmowy wciąż czeka na obróbkę i montaż. W sieci jest na razie tylko "poklatkowy" wschód słońca nad bazą.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz