Strona zbiera w jednym miejscu to, co dotyczy wspólnych działań, a wisi w różnych oczkach sieci.

czwartek, 17 lipca 2014

Dunajcem na Palavie

      Udało się wreszcie przekonać Asię do ponownego wejścia na pokład Palavy.
Tym razem mieliśmy się pluskać w Dunajcu, na odcinku przez przełom. Niestety, osobisty kot haczka został sponiewierany przez jakieś większe zwierzę i w weekend planowanego spływu trwała walka o jego żywot. Możnaby też napisać "na szczęście", bo po mocnym wezbraniu Dunajca, spod zapory w Sromowcach szło wtedy 57 m³/s. To już wprawdzie przepływ przy górnej granicy stanów średnich, ale wciąż sporo. Tydzień poźniej płynąłem tam ze znajomymi w kajaku górskim. Wody szło wtedy 37m³/s i wciąż nieźle huśtało na przylanych kamolach.



      W następny weekend przyszła pora na Palavę. Przepływ spadł do 23 m³/s. Jak się okazało, wody było w sam raz na lajtowy spływ. Nie miała już dużej mocy, ale jeszcze kryła sporo kamoli, które przy niższych stanach wymagają manewrowania łódką.
      Wyjechaliśmy z Krakowa w piątek wieczorem, więc w Szczawnicy byliśmy przed północą. Plan wycieczki zakładał pierwsze pokonanie przełomu pieszo, Drogą Pienińską, z łódką na wózku. Nocna wędrówka szła żwawo, choć droga jest remontowana po obrywach i w jednym miejscu trzeba było majdan przenosić. Na nocleg u ujścia Jordanca (nad Czerwonym Klasztorem) dotarliśmy o świcie.
      Po krótkim śnie pod tropikiem chińskiej dwójki zjedliśmy przyogniskowe śniadanie i ruszyliśmy na wodę. Rzeka nie sprawiła żadnych trudności, za to dostarczyła sporo wrażeń. Po drodze zaopatrzyliśmy się w absynt w Czerwonym Klasztorze, a w dyskoncie między Szczawnicą i Krościenkiem w resztę napitków i coś do jedzenia. W sam raz na kolację i śniadanie przy biwaku na wyspie za Krościenkiem. Ten etap wycieczki można zobaczyć w pierwszej części filmu.




      Nazajutrz - przy równie pięknej pogodzie - dotarliśmy do Zabrzeży, zatrzymując się po drodze na piwo przy torze w Wietrznicach. Niestety, w ten weekend piwa tam nie lali. Podsumowanie niedzieli można zobaczyć w drugiej części filmu.




      Możnaby (i chciałoby się) płynąć dalej, ale wtedy powrót do domu znacznie by się wydłużył. Jednak zamierzamy wkrótce znów wrócić na Dunajec.

Stajemy na nocleg za Krościenkiem

Biwak na wyspie

Garstka opisanych zdjęć z wycieczki jest tutaj.

      Piszę ten tekst w lipcu, po kolejnej fali opadów w zlewni górnego Dunajca. Teraz na pokonanej trasie jest ciekawie. Zapora zrzuca nocą wodę kilkanaście cm powyżej stanu ostrzegawczego (nawet 183 m³/s), a w dzień idzie "tylko" 70. Choć dzisiaj poziom spadł już 3 cm poniżej granicy stanów wysokich. Stan wody o ósmej wynosił 236 cm, a przepływ 52,8 m³/s.


Zrzut ekranowy wskazań pegla w Sromowcach Wyżnych, ze strony pogodynka.pl 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz