Część materiału została opublikowana i poniewiera się teraz w różnych zakamarkach sieci.
W końcu pojawiła się potrzeba uporządkowania tych treści i zebrania ich w jednym miejscu.
Spośród wielu możliwych opcji, najwygodniejszy wydaje się blog.
Dostępny tu materiał obejmuje tylko te albumy i filmy, które dotyczą naszych wspólnych działań.
Sporo tego, więc retrospekcja będzie w kilku częściach.
___
Rzecz zaczyna się "w realu" w 2011 r. Od andrzejkowej imprezy forum e-gory.pl w Telesforówce, która dla Asi była tylko epizodem na długiej trasie przez Beskidy, a dla mnie - półmetkiem rowerowej wycieczki.
Oryginalna wiata nad Telesforówką |
Link do albumu Asi;
Link do mojego albumu;
Link do ujęcia z imprezy;
Link do filmu z trasy, od Telesforówki do doliny Wisły. Tylko dla entuzjastów, bo źle ustawiona kamerka nie poradziła sobie ze zbyt dynamicznym obrazem.
___
Następne spotkanie w górach to znów e-gorska impreza. Tym razem w zasypanej śniegiem bacówce na Krawculi. I znów dla Asi był to tylko epizod na długiej trasie, a dla mnie - półmetek narciarskiej wycieczki.
Poranek na Krawculi |
Link do mojego albumu;
Film:
___
Spotkaliśmy się w górach dopiero latem, na pierwszej i jedynej imprezie oldskulowej, zorganizowanej w ramach forum w bazie na Przysłopie Potóckim.
Dla Asi był to jeden z celów weekendowego wypadu, a dla mnie - pierwszy epizod tygodniowej wycieczki w Karpaty, w ramach tzw. PPR (Piwnej Peregrynacji Rowerowej).
Na Przysłopie panował spory ruch, bo odbywała się właśnie impreza z okazji pięciolecia istnienia bazy.
Uczestnicy pięciolecia przy bazowym ognisku |
Link do albumu z PPR (tylko początek dotyczy imprezy);
Film z imprezy:
___
Przysłop Potócki jeszcze raz. Na koniec mojej zmiany obsługi. Niestety, zamiast suszyć z Asią browara przy ognisku, sam byłem wtedy suszony przez jakąś wirusową inwazję.
Od lewej: bazowy - gość - bazowy - gość, czyli Ja, Asia, Daria i Jogurt |
Link do mojego albumu.
___
Minęły wakacje i na turystykę zostały tylko weekendy.
W czasie pierwszego z nich spotkaliśmy się na III PF e-gory.pl, czyli na ostatnim zorganizowanym przez Grześka pikniku fortecznym.
Asia na "end" weekendu zdążyła jeszcze obskoczyć na rowerze kawałek Jury, dodając do kolekcji odwiedzonych obiektów fortyfikacyjnych jeden znacznie wcześniejszy (zamek Ogrodzieniec) i jeden nieco późniejszy (niemiecki schron bojowy z czasów II wojny światowej).
Ekipa na jednym ze schronów |
Link do mojego albumu;
Film:
Pierwszy wspólny wyjazd to kombinowana impreza, która zaczęła się na piwie w katowickim klubie Namaste, a skończyła się paroma atrakcjami w Dolinie Będkowskiej. Biwak pod skałą, cioranie w Jaskini nad Źródłem, wspinaczka, slackline i takie tam... :)
Jogurt, Grzesiek z żoną i Aśka w Namaste |
Na dnie Jaskini nad Źródłem |
Link do mojego albumu;
Film z wycieczki:
___
Działamy nie tylko w górach i nie tylko turystycznie :).
Jeden z wrześniowych weekendów zajął nam św. Michał. To patron ceramików i tradycyjnej imprezy na zakończenie sezonu ceramicznego.
Bywalcy pracowni Oli |
___
Babranie w glinie wypadło tylko w sobotę. A niedziela była rowerowa.
W towarzystwie Izy i Pawła wybraliśmy się w Dolomity. Te pod Bytomiem.
Wycieczka nad kamieniołomem dolomitu |
___
Październik to pora jesiennego zlotu forum portalu e-gory.pl. W 2012 r. był w Beskidzie Niskim. I tym razem dał o sobie znać złośliwy genius locci. Bo zloty w B. Niskim są pechowe. Na trzy - jeden odbył się ostatecznie w Beskidzie Sądeckim, a dwa to raczej rozloty :).
Asia udziałem w zlocie zakończyła tygodniową samotną wędrówkę.
Krempna - nad spiętrzeniem Wisłoki |
Główne siły przemierzały te góry przy wsparciu samochodowym, a my z Czortem działaliśmy jako frakcja rowerowa.
Droga nad Polanami Surowicznymi |
___
Końcówka października - wycieczka rowerowa, w czasie której padł mój rower i jesień pod naporem zimy.
W Wieliczce - ludzie po przejściach :) |
___
Na szczęście zima zajrzała tylko na chwilę i jesień się po tym pozbierała. Następny weekend był w sobotę kajakowy (bez Asi). W niedzielę kręciliśmy się na rowerach po dolinkach pod Krakowem. A kolejny spędziliśmy na Odrze, wiosłując w Palavie przez meandry tej rzeki, od Chałupek do ujścia Olzy i dalej na wprost - do Raciborza.
W Dolinie Kobylańskiej |
Piknik nad Odrą |
Krótki film z kilku ujęć i zdjęć:
Aśkowe weekendy robocze muszą być z konieczności blisko miejsca pracy. Ale to nie przeszkadza w odwiedzaniu ciekawych miejsc. Na przykład Tyńca.
Skałki nad Wisłą |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz