Strona zbiera w jednym miejscu to, co dotyczy wspólnych działań, a wisi w różnych oczkach sieci.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Kolejny zlot górskich klikaczy

      Dwa razy w roku użytkownicy forum portalu e-gory.pl spotykają się na zlotach w górskim realu. Niestety, dziś forum to już nie społeczność ludzi żyjących górami, ale raczej giełda pytań o dobre buty na grań Krupówek lub o miejsce w aucie jadącym na Krowiarki. Ludzie traktują je jak narzędzie do zaspokajania indywidualnych potrzeb i w realu to widać. Idea wyjazdu w góry jest OK, jeśli to góry wybrane w ramach "samorealizacji". Ale idea spotkania się w górach z ludźmi znanymi jako nicki i awatary - niekoniecznie.
      Ten zlot - już osiemnasty w historii - wypadł w Sudetach. Konkretnie w Pokrzywnej (w Górach Opawskich), czyli najbliżej jak się da - zważywszy, że na e-gorach klikają głównie ludzie z Górnego Śląska i Małopolski. Mimo to, przy zlotowym ognisku spotkało się tylko pięcioro użytkowników i niezarejestrowany Artur. To około promila wszystkich zarejestrowanych.
      Ale, jak wiadomo, liczy się nie ilość, lecz jakość. Nie najmilej wspominam towarzyski aspekt tych zlotów, które były liczne. Fajnie, jak ludzi można trochę poznać. Dlatego ci, co ledwie mignęli w realu, to ciągle tylko nicki i awatary. A tym razem zjechali się sami bywalcy :).
      Zlot wypadł w roboczy weekend Aśki, więc ruszyliśmy dość późno. W praktyce sobota to zaledwie kolejowy dojazd do Prudnika, kilkanaście kilometrów na korbach i kameralna impreza w PTSM. Góry były tylko tłem. W niedzielę było tak samo. Towarzystwo wybrało się jeszcze na spacer po okolicy, a my ruszyliśmy na korbach do domu. Po chwili wyjechaliśmy z górskiej doliny i aż do Gliwic ciągnęliśmy niemal po płaskim.
      Za pół roku spotykamy się na Trzonce w Beskidzie Małym, a za rok - na Stogu Izerskim w Górach Izerskich. Oby w liczniejszym składzie :).


W Prudniku - nad Prudnikiem.
Dotąd dotarliśmy pociągiem. Dalej mkniemy na rowerach.

Celem są Góry Opawskie

Na miejscu zastaliśmy Beskę, Izę, Artura i Moskala

Rankiem każdy wyszedł z siebie i liczba zlotowiczów cudownie (a raczej corelnie) się podwoiła 

Ruiny zabytkowego pałacu w Łące Prudnickiej

Ratusz w Prudniku

Przerwa obiadowa.
Ognisko podsyca energia chemiczna drewna i asfaltu.

Rynek i ratusz w Głogówku

Zamek Oppersdorffów w Głogówku

Góra św. Anny

Rekonstrukcja fragmentu fortu w Koźlu

Odra - próg pod mostem między Koźlem i Kędzierzynem

Kościół w Sierakowicach

Zabytkowy spichlerz w Rachowicach

Kościół w Rachowicach

Zachód słońca zastał nas już w Gliwicach. Właśnie przecinamy autostradę.

  Link do albumu zdjęć z wycieczki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz